Czy filolodzy – językoznawcy, literaturoznawcy, poloniści – są dziś potrzebni?
25-09-2014
Czy filolodzy – językoznawcy, literaturoznawcy, poloniści – są dziś potrzebni?
Czy filolodzy – językoznawcy, literaturoznawcy, poloniści – są dziś potrzebni? Pytanie postawione jest przewrotnie, bo też odpowiedź na nie nie ma oczywistego charakteru.
Nie można zaprzeczyć, że literaturoznawstwo czy językoznawstwo naukowe miało i ma nadal charakter elitarny, wiedza o literaturze powinna być zgłębiana podczas dyskusji, wymiany poglądów, twórczych spotkań.
Polonistów – nauczycieli, chwilowo jeszcze mamy – mówiąc kolokwialnie – pod dostatkiem – choć przy braku zainteresowania młodych ludzi tą dziedziną może się okazać, że już wkrótce zacznie ich brakować.
Nie ma natomiast wątpliwości, że cały czas potrzebni są poloniści – praktycy – w innym tego słowa znaczeniu, tacy, których na co dzień nie widać, których efekty pracy bywają czasem niedostrzegalne i doceniane przez nielicznych – ale nie zmienia to wymienionych poniżej faktów:
- żadna dobra książka nie powstanie bez redaktora (często całego zespołu redaktorów) i korektora – najczęściej są to poloniści.
- żadna szanująca się gazeta nie wypuści do druku tekstów, którzy nie sprawdzi redaktor i korektor, nawet jeśli ich autorem jest ktoś zupełnie z innej branży.
- co więcej – w zasadzie każdy druk, na którym jest więcej niż dwa wyrazy – ulotka reklamowa, folder, baner reklamowy, kalendarz – powinien być sprawdzony przez kogoś, kto się zna na redakcji i edycji tekstu, na układzie graficznym i zasadach składu. Oczywiście nie zawsze jest – te, które nie są, osoba minimalnie znająca się na rzeczy odróżni w 10 sekund.
- podobnie sytuacja wygląda w przypadku stron internetowych, portali itp. – natychmiast można rozróżnić, na które, przed edycją, zerka ktoś, kto zna się na redakcji tekstu.
- nam – mam tu na myśli polonistów, czy czasem generalnie filologów, generalnie łatwiej jest tworzyć teksty – rozmaite teksty – podania, opinie, sprawozdania itp., nie straszne nam różne rejestry języka, odmiany stylowe itp. W kilkanaście minut przerobimy nudny życiorys na skuteczny materiał przedwyborczy, sformułujemy coś, nad czym kto inny męczył się bezskutecznie przez dwie godziny. Ma być weselej – proszę bardzo – ma być pompatycznie – nie ma sprawy. I nie są to szczególne umiejętności, my po prostu jesteśmy w tym kierunku wykształceni. Jeśli ktoś mnie prosi w takich przypadkach o pomoc – z zasady nie odmawiam – po co ma marnować czas, może zrobić coś pożytecznego.
- osoby znające się na retoryce, perswazji, sposobach oddziaływania języka są niezbędne we wszelkich kampaniach reklamowych, wyborczych, PR-owskich itd.
- osoby znające się na funkcjonowaniu mediów, zwłaszcza tych najnowszych, na nowych technologiach, potrafią odnaleźć się w tej cały czas zmieniającej się rzeczywistości. Bo kto jeszcze kilka lat temu przypuszczał, że czytniki tzw. e-booków staną się czymś w zasadzie powszechnie dostępnym?
Jedyny mankament to ten, że nas – redaktorów, korektorów, ghost-writerów, twórców przemówień, reklam, speców od zręcznych ripost i medialnych wypowiedzi – nie widać, podobnie jak osób zajmujących się składem tekstu czy grafiką. Ale czy to naprawdę wada? – jeśli ktoś robi to dobrze, to – na przykład w przypadku redaktora – nie będzie miał problemu ze znalezieniem pracy. Wiem, co mówię, nie mam ani chwili wolnej, a nasi absolwenci pracują w wydawnictwach, takich jak Ruthenus czy BOSZ, chwaląc sobie zdobyte na studiach umiejętności.
Bo my właśnie, na staroświecko nazywającym się kierunku
Filologia polska, w PWSZ w Krośnie – uczymy tego, o czym pisałam wyżej – perfekcyjnej umiejętności posługiwania się językiem, znajomości rozmaitych tekstów, grafiki komputerowej, retoryki, umiejętności dziennikarskich itp. itd. Kształcimy praktycznie, korzystając z doświadczeń prowadzących – od 20 lat jestem redaktorem, zredagowałam grubo ponad pół tysiąca książek, by posłużyć się tylko swoim własnym przypadkiem.
To już nie tylko, a nawet nie przede wszystkim nauka o literaturze – to nauka o języku i tworzonym w nim tekstach we wszelkich możliwych użytecznych współcześnie aspektach – jeśli ktoś ma ochotę, może się przekonać, wystarczy zapisać się na studia.
dr Joanna Kułakowska-Lis
Kierownik Zakładu Polonistyki