"Nazywam się Adam Górski i jestem absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Krośnie o kierunku Turystyka i rekreacja, specjalność Obsługa ruchu turystycznego i rekreacji.
Studia w Krośnie rozpocząłem w 2004 roku, wyborem pomiędzy trzema uczelniami do których się dostałem. Poza PWSZ były to ówczesna Akademia Świętokrzyska w Kielcach i Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach. Dzisiaj, z perspektywy czasu wiem, że podjąłem słuszną decyzję. PWSZ była wtedy młodą uczelnią, która chcąc zdobyć szacunek i reputację wśród uczelni państwowych, stawiała przede wszystkim na świetnie dobraną i przygotowaną merytorycznie kadrę. Obecnie jestem przekonany, że od tych osób, które wówczas zasiadały na katedrach sal wykładowych wyniosłem więcej wiedzy, zaradności i pewności siebie niż od starych wypalonych wyg z uczelni o światowej reputacji.
Wykładowcami, którzy zdobyli u mnie największy szacunek byli bez wątpienia: dr Kazimierz Gelleta (po dziś dzień potrafię obudzić się nagle w środku nocy, ze snu o czerwonym kwadracie i krzyknąć: „…to jest klipiec”); prof. nadzw. dr hab. Zbigniew Barabasz (pogromca przygód, dobry pasterz wszystkich rozpierzchłych po wyspie Energetyk owieczek); dr Łukasz Szmyd (dzięki, któremu poniekąd rozpocząłem moją karierę biznesową w tym mieście); mgr Franciszek Tereszkiewicz (który rozbudził moją pasję do lotnictwa, trwającą zresztą do dzisiaj). Uczelnia dała mi ogromne możliwości rozwoju. To właśnie tutaj zaraziłem się żeglarstwem i lotnictwem - aktualnie moimi największymi pasjami.
W wieku 25 lat założyłem swoją pierwszą firmę zajmującą się szkoleniami w zakresie wina. Po zakończonym epizodzie z winem rozpocząłem pracę na stanowisku rzecznika prasowego w jednej z jednostek samorządowych w Rzeszowie. Kolejno zostałem powołany na stanowisko Pełnomocnika Zarządu w rzeszowskiej firmie Instal Rzeszów Sp. z o.o.
Dzisiaj zasiadam jako Prezes Zarządu w spółce, w której jestem udziałowcem większościowym, zajmującą się eksportem maszyn ciężkich oraz linii technologicznych.
Reasumując krośnieńska uczelnia dała mi to co, było mi realnie potrzebne – zaradność."
Górski Adam