Wszyscy coraz częściej korzystamy z narzędzi programu PowerPoint. Prezentacja stała się nieodłącznym elementem wykładów, konferencji czy spotkań korporacyjnych. Rodzi się więc pytanie o skuteczność tej formy przekazu oraz jakość odbioru prezentowanych informacji. Poniżej przedstawiamy fragment artykułu Mariusza Janika „Chorzy na PowerPointa”, który pozwoli Państwu zapoznać się z opiniami specjalistów na temat stosowania medialnych form przekazu:
„Chorzy na PowerPointa”
TEKST: MARIUSZ JANIK
Comiesięczne, cotygodniowe, a w niektórych firmach nawet codzienne spotkanie przy projektorze jest świeckim rytuałem. Schodzącym się do sali konferencyjnej pracownikom pozostaje tylko wymieniać rozpaczliwe spojrzenia i spoglądać na zegarki. A po zajęciu miejsca przy stole - zapaść w dyskretny letarg. Tym, co potem dzieje się w ich psychice, zaczynają się przyglądać psychologowie biznesu. (…)
OPOWIEDZ MI TO JESZCZE RAZ!
- Problem jest poważny i powinniśmy go poważnie traktować -ocenia Piotr Garlej, specjalista ds. marketingu i założyciel firmy Studio-prezentacji.pl. - Odbija się na skuteczności przekazu, zarówno w wymiarze wewnętrznym, w komunikacji między menedżerami a pracownikami, jak i w komunikacji zewnętrznej. Innymi słowy: mętna prezentacja może się przełożyć na realne - i mizerne - wyniki finansowe.
- Tak właśnie umiera uwaga - komentuje z kolei Jacek Santorski, psycholog biznesu. – (…) Dysponujemy badaniami, z których jasno wynika, że odkąd rozpowszechniły się w biznesie pewne standardy, czy w gruncie rzeczy bezrefleksyjnie powielane wzorce, powtarzane po sto razy bodźce, poziom wagi i zrozumienia takiego przekazu spadł. Żeby mózgi osób patrzących na ekran się nie wyłączyły, muszą zobaczyć coś innego niż to, co widziały setki razy.
(…) PowerPoint wszedł do użycia w 1990 r. W Polsce oznacza to tyle, że jest tak stary jak sam kapitalizm. Na całym świecie liczbę użytkowników tej aplikacji ocenia się na 1,2 mld. Olbrzymia część tej grupy używa programu codziennie, nawet jeśli ostatecznie przeformatowuje swoje „dzieła" do plików typu PDF czy DOC. Na nieszczęście Microsoftu kilka lat temu złośliwi obserwatorzy korporacyjnej rzeczywistości ukuli termin „death by PowerPoint", który na Zachodzie chwycił jak najlepsze hasło reklamowe. Dla giganta z Redmond zmartwienie było na tyle realne, że pod koniec ubiegłego roku Microsoft zaczął oferować nowe narzędzia do projektowania prezentacji - pozwalające uniknąć sztampy dzięki 12 tys. najrozmaitszych opcji.
Pytanie, czy nie za późno. „Niedawno zaczęto sugerować, że uniwersytety powinny zabronić używania PowerPointa, bo ogłupia studentów, a wykładowców czyni nudziarzami. W pełni się zgadzam z tym postulatem" - napisał specjalista z branży IT i badacz z University of Auckland Paul Raplh. Podpiera się przy tym wynikami badań, z których można wywnioskować, że slajdy zniechęcają do myślenia w kompleksowy, złożony sposób.
(…) Ralphowi sekundują - w nieco delikatniejszy sposób - nawet specjaliści od tworzenia slajdów. - Na początek zastanówcie się, czy w ogóle potrzebujecie slajdów. - pytał Aaron Weyenberg, ekspert przygotowujący prezentacje na popularne i prestiżowe konferencje naukowe TED. - Najchętniej oglądane wykłady TED nie zawierały ani jednego slajdu, koncentrowały się na tym, co zostało powiedziane, a nie pokazane.
Ba, są tacy, którzy instynktownie od lat odrzucają prezentacje. Taki styl pracy zaprowadził
w Amazonie Jeff Bezos. „Prezentacje w stylu PowerPointa na swój sposób dają przyzwolenie, żeby prześlizgiwać się po ideach, spłaszczać głębszy sens spraw relatywnie ważnych
i ignorować nieprzystawalność pomysłów" - skwitował w e-mailu do swojego zespołu już
w 2004 r. (…) Od tamtej pory konsekwentnie trzyma się tego credo: pracownicy Amazona, chcąc przedstawić reszcie zespołu swoje pomysły, muszą przygotowywać czterostronicowe „opowiastki" czy „narracje".
- Narracyjna struktura wymusza lepsze myślenie i lepsze zrozumienie tego, co najważniejsze, oraz sposobu, w jaki poszczególne aspekty wiążą się ze sobą - tłumaczył podwładnym Bezos. - Mózg ludzki jest zarazem leniwy i mądry. Jeżeli po raz kolejny widzi ściskające się dłonie, to po prostu się wyłącza. Albo szuka czegoś ciekawszego we własnym smartfonie - śmieje się z kolei Jacek Santorski. Według niego death by PowerPoint to nie tyle zagrożenie dla naszej rozdrażnionej psychiki, ile marnowanie potencjału zachwytu, zaangażowania, zainteresowania.
PREZENTACJA, KTÓRA SZKODZI?
Powtarzające się seanse frustrującej nudy z pewnością nie służą naszemu zdrowiu. - Cotygodniowe raportowanie i przygotowywanie prezentacji... Cóż, ludzie z korporacji uważają to za straszną stratę czasu i niezwykle frustrujące zajęcie - opowiada psycholog biznesu Izabela Kielczyk. - Czasem uważają też, że nie ma sensu tego robić, bo pochwały zbierają ci, którzy lepiej się zaprezentują, a niekoniecznie mają więcej do powiedzenia (…)
UMIARKOWANIE CNOTĄ MISTRZÓW
(…) Steve Jobs posługiwał się maksymą: tylko usunięcie tego, co nieistotne, pozwala wybrzmieć temu, co niezbędne. Wszystkie jego prezentacje wyglądały ascetycznie, były w punkt, uderzały w samo sedno - kwituje Piotr Garlej. To pierwsza zasada. Druga - to przygotowanie się do wystąpienia. (…) …liczy się znajomość materii, o której będziemy mówić, pewność siebie. Bez pstrych kolorów, opatrzonych i niepasujących do biznesu czcionek, które wysyłają podświadomy sygnał, że coś jest nie tak - tłumaczy ekspert. Podobnej rady udziela Jacek Santorski. - Minimalizm graficzny: wyrazista czcionka na kontrastowym tle - mówi. - Wystarczy plansza ze słowem „morale", kilka minut można poświęcić wówczas na rozmowę o tym, co wiąże się z tym terminem, bez zasypywania oglądających liczbami i informacjami.
Weyenberg i inni zachodni eksperci od sztuki prezentacji wskazują z kolei, że warto poszukać ciekawszych i mniej ogranych zdjęć np. agencja Getty Images udostępniła internautom (w celach niekomercyjnych) olbrzymią kolekcję 66 min fotografii. Warto wyrzucić ze slajdów nadmiar informacji, za to przygotować interesującą na ile to możliwe - opowieść o zagadnieniu, któremu poświęcona jest prezentacja. - Szukajcie sytuacji, w których publiczność weźmie chętnie udział w przedstawieniu - podsumowuje OKvia Mitchell, doradzająca w dziedzinie przygotowywania wystąpień. Bo tylko wtedy można liczyć na szczere brawa.